Zapowiadane i wydziergane w lutym z ulubionej łotewskiej wełny Dundaga sweterki zygzaki.
Wełna to Liloppi Luna .
Dodatkowo w każdym swetrze wykorzystałam po jednym motku skarpetkowej włóczki Trekking Zitron, aby wzmocnić miejsca najbardziej narażone na przetarcie. Są to te krótkie odcinki zmieniających się kolorów.
Swetry robione od góry, według pięknie nakręconych instrukcji przez IK, druty nr 3. Jestem z nich bardzo zadowolona, to moje ulubione obecnie sweterki zimowe.
Fantazyjne zdjęcia są autorstwa malarza Jacka Sieka.
Prześliczne !!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te Twoje sweterki. Możesz zdradzić ile wełny zużyłaś na jeden?
OdpowiedzUsuńAle piękności,cudowne ułożone paseczki,brawo,
OdpowiedzUsuńSweterki piękne. Wybarwienie tych włóczek jest niebiańskie. Bardzo chciałąbym takie mieć, ale mam pytanie czy ta wełenka jest gryząca?
OdpowiedzUsuńŁadne i kolorowe:) Zazdroszczę śniegu:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo matko jacie cudowne kolory, fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńCudne sweterki :) Gratuluję! Joluś, zdradż mi proszę jak się nazywają te luny?
OdpowiedzUsuńŚliczne, energetyczne sweterki :)))
OdpowiedzUsuńJakie piękne! Energetyczne i pozytywne!
OdpowiedzUsuńBardzo piękne!!!
OdpowiedzUsuńSą boskie
OdpowiedzUsuń