Przez ostatnie 3 tygodnie wydziergałam dwa nowe sweterki z Liloppi Luny. Tym razem wzorek zygzaka - co bardzo przystępnie objaśniła na swojej stronie Agnieszka z IK.
A mój Jacek, który miał je dziś sfotografować, wziął do zdjęć swetry sprzed roku. Zdjęcia zrobione w pobliżu zamku Tęczyńskich w Rudnie zasługują na pokazanie - oto moje wełniane motyle, słońce wydobyło z nich ogrom kolorów.
Miałam 4 motki Luny o nazwie "Wiśniowa impresja" i zrobiłam z nich 3 kolorowe sweterki.
Zamek w Rudnie, który 30 lat temu był kompletną ruiną od kilku lat jest rekonstruowany - nabiera kształtów i blasku.
Ależ kolorowo! Od razu robi się cieplej na duszy :)
OdpowiedzUsuńAch, och te kolory!!! Piękne, wesołe, radosne projekty. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo fotigeniczne są te Twoje sweterki, zamek również ;) Jak zawsze świetny efekt uzyskałaś łącząc tak kolorową włóczkę z tymi zygzakowatymi wzorami. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWitam bardzo serdecznie w ten mroźny dzień szczerze napiszę że bardzo oczarowały mnie twoje zdjęcia przepiękne aranżacja sweterków życzę ci miłego i fantastycznego dnia pozdrawiam bardzo ciepło
OdpowiedzUsuńGdybyś miała ochotę to serdecznie zapraszam Cię na bloga swojej Przyjaciółki , która również jak i Ty chwyta piękne obrazy w swój obiektyw i pisze posty płynące prosto z serca dla drugiego człowieka .
---> odnowionaja.blogspot.com
Pozdrawiam bardzo serdecznie Sylwia :)
Piekne odleciane motyle w fantastycznej scenerii. To już chyba wiosna nam nadlatuje!!!
OdpowiedzUsuń